Nigdy nie wiem jak zacząć. Staram się by wyszło na prawdę dobrze.
Kiedy to ja ostatnio pisałam? Przed świętami, tak myślę.
Zjadłabym coś, posłuchała muzyki. Dlaczego nie pisałam? Dlatego że żeby coś napisać potrzebuję samotności, ciszy i skupienia. Nie mam laptopa. Z nim czułam się bezpieczniej. Był mały, mogłam si wcisnąć w kąt założyć słuchawki i udawać że nie istnieję. Ale teraz został mi tylko komputer stacjonarny. Czuję się narażona na nie powołanych gości, którzy z chęcią by przeczytali to i pośmiali się. Dlatego nie pisałam. Teraz Aga jest w drugim pokoju z koleżanką, wyłączyłam telewizor. Jestem skupiona.
Czasem zastanawiam się po co to piszę. Przecież, nie przyda mi się to, nijak to nie sprawi że poczuję się lepiej. Piszę głównie dlatego by wyrazić siebie, i to co w duszy mi gra bez żadnych konsekwencji i narażenia się na krytykę. Mogę to robić za pomocą rysunku ale to jest trudne. Wszystko musi wyjść od ciebie. To się nazywa wolność. Cieszysz się że ją masz ale później nadchodzi moment żeby dobrze ją wykorzystać. Wtedy pojawia się problem. Brak pomysłu. Totalna cisza i pustka. Dokładnie tego chcę unikać. Boję się z tym walczyć. Więc kartkę chowam do szuflady, idę czytać bo tam wszystko jest określone, nie musisz się za bardzo zastanawiać. Nie od ciebie zależą losy tych postaci. Później, kiedy książka mi się nudzi przychodzę tutaj i piszę. Choćby po to by opisać swój dzień.
Jakie mam plany do końca roku, nie wiem. Chyba boję się wakacji, wolności. Przede wszystkim braku zrozumienia co wiąże się z samotnością, której bardzo się boję, chyba najbardziej. Co z tym zrobię ? nie wiem. Muszę coś postanowić. Wprowadzić jakieś zmiany. Ale nie wiem jakie. I to jest ta głupia wolność. Pragnienie do bycia indywidualistą, i brak weny. Dla mnie to wszystko znaczy - porażka.
Przecież jest ok. Mam najlepszych przyjaciół na świecie. Opiekuńczą rodzinę. Pasję. Dobre (no bo tragiczne nie są) oceny. Czego mi brakuje? Mam jakiś chory problem, pragnienie kontroli nad własnym życiem i brak możliwości ubrania tego w słowa i po prostu zlikwidowania przeszkody. Nie chce mi się o tym gadać. Totalnie. Myślę że muszę już kończyć bo będę żałować tego co napisałam i znów usunę całą notkę jak nie raz to już robiłam. Zatem żegnam. Sama nie wiem czy przyjdę tu jutro czy dopiero za dwa dni, za dwa tygodnie. Na razie mi wystarczy,. Mam ochotę na loda. Pa. No i bądźcie cicho...