Troszeczkę zainspirowana "akward", troszeczkę zdenerwowana, smutna, postanowiłam napisać.
W moim życiu nie ma teraz czasu na bycie załamaną. Stawiam na kształtowanie siebie, swojej osobowości - tego kim jestem i kim będę. Życie nie jet takie, jakie tworzę w swojej głowie. Różni się głównie tym że jedno ma miejsce w rzeczywistości, zapisuje się na kartach czasu, a to drugie nie.
Nie wiem czy to dobrze. Nie wiem jeszcze wielu rzeczy.
Kiedy wstaje rano, przypominam sobie to, co działo się wczoraj. Czasem to jak cios w serce. Boli bardziej niż ten cios który został zadany gdy dane wydarzenie miało miejsce. Czasem to zachęta do oddychania, istnienia. Dni są różne ale początki takie same.
Sama nie wiem kim jestem. Nie wiem co jest warte mojej uwagi, mojego zaangażowania. Czasem boję się powiedzieć to co czuję bo martwię się że zranię najbliższych. Doskonale wiem że oni zrobili by dużo dla mojego szczęścia, samospełnienia. Dokładnie tak jak, ja dla nich. Dlaczego, zatem miałabym ich ranić? Dlaczego miałabym milczeć? Czy to nie jest nie fer?
Oddychanie czasem boli. Boi myślę o tym że jeszcze się nie zaczęło twoje piekło. Tyle lat przed tobą. Czasem się zastanawiam dlaczego o tym myślę. Przecież oddycham teraz.
Tyle niedokończonych myśli. Porzuconych marzeń? Może powinnam je realizować. Patrząc na autorytetu dążyć do bycia doskonałą. Bo ponoć właśnie to jest doskonałością. Nie wiem jakie mam marzenia. Takie jakie mogłabym spełnić teraz. Może właśnie to czegoś mnie nauczy? Da wskazówkę jak żyć dalej? Bo chyba tego teraz potrzebuję... Prawda?
Wraz ze śmiercią dziadka zakończyłam pewien okres. Sama nie wiem czy dobrzy czy zły ale nie mnie to oceniać. Chciałabym dać sobie siłę, czas ale przede wszystkim motywację. Do oddychania.
Jestem szczęśliwa. I świadoma tego ile musiałam przejść żeby napisać to zdanie bez wyrzutów sumienia czy wątpliwości. Ale wiem że moje szczęście rośnie tylko i wyłącznie przez smutek. Przez to że czuję się zła, zawiedziona, samotna, niezrozumiana i samotna. Bo przychodzi taki dzień, w którym przypominam sobie co to jest życie, na czym polega i czego ode mnie wymaga.
Nie poddam się, nie teraz. Za długo pracowałam psychicznie na to co mam. Nie znaczy to, że będę zawsze uśmiechnięta, pewna siebie i tryskająca nieograniczoną radością. Nie. Będę się martwić płakać i odnosić sukcesy. Bo taka właśnie jestem! Nie wiem czy tylko taka, nie wiem. Nie wiem nawet czy się dowiem.
Będę pracować na swoją przyszłość, pamiętać o przeszłości i świadomie tworzyć teraźniejszość. Czasem z ogromnym trudem, a czasem z ogromną łatwością ale takie właśnie jest życie... Na tym właśnie polega oddychanie.
piątek, 28 września 2012
czwartek, 6 września 2012
Allready Over!
Wiecie, jest na prawdę w porządku. Co prawda boję się i to panicznie. Co kilka kwadransów paraliżują mnie myśli a przez to zawalam. Dość o tym. Nie mogę tak...
W szkole bez rewelacji. Już się pokazują kartkówki i zadania ale szczerze, nie przeszkadza mi to. Nie mam czasu by się przejmować. Jestem wkurzona. Mam konkretny powód. Kiedy juz sobie wszystko ułożyłam, przypomniałam sobie jak się uśmiechać, nabrałam dystansu do siebie... To ktoś z góry zrobił BUM i wystawił mnie na próbę. Ale czemu tak?
Boję się że wrócę do tego co było zimą. Kiedy było mi wszystko jedno. Nie miałam własnego zdania.Chciałam tylko spać. Boję się że kiedy nadejdzie ta chwila już nie będzie dobrze...
Rafał mnie okłamał. Nie miałam nadziei że będzie inaczej. Po prostu mnie okłamał. Chciałam nazwać rzecz po imieniu. Nie bawić się. Sprawa jasna. Rozdział zamknięty i chyba tak na prawdę nigdy nie otwarty.
Chcę rysować.
W szkole bez rewelacji. Już się pokazują kartkówki i zadania ale szczerze, nie przeszkadza mi to. Nie mam czasu by się przejmować. Jestem wkurzona. Mam konkretny powód. Kiedy juz sobie wszystko ułożyłam, przypomniałam sobie jak się uśmiechać, nabrałam dystansu do siebie... To ktoś z góry zrobił BUM i wystawił mnie na próbę. Ale czemu tak?
Boję się że wrócę do tego co było zimą. Kiedy było mi wszystko jedno. Nie miałam własnego zdania.Chciałam tylko spać. Boję się że kiedy nadejdzie ta chwila już nie będzie dobrze...
Rafał mnie okłamał. Nie miałam nadziei że będzie inaczej. Po prostu mnie okłamał. Chciałam nazwać rzecz po imieniu. Nie bawić się. Sprawa jasna. Rozdział zamknięty i chyba tak na prawdę nigdy nie otwarty.
Chcę rysować.
środa, 5 września 2012
Decode.
Nie wypowiadaj tych słów już nigdy, proszę.
Ojapierdole.
Boje się, najzwyczajniej w świecie.
Myślałam że jestem na to przygotowana. Przecież tak myślałam... Ale dzisiaj tak jakby, kiedy powiedziałaś to zdałam sobie sprawę, że wcale nie.
Dekoncentruję się bo sama myśl o tym że rzeczywiście może umrzeć sprawia że nie chcę żeby wskazówki na zegarze się przesuwały. Niech stanie czas i zabierze wszystkie tragiczne zdarzenia.
Żebyś mógł się uśmiechnąć.
A co jeśli ....
Nie chcę tego pisać. Nie chcę nic! ROZUMIECIE! nic tylko to...
Ale najgorsze jest to że przez to wszystko zawalam i zachowuję się jak idiotyczny egoista. Może nim właśnie jestem?... Może tak powinnam odpowiadać gdy ktoś pyta mnie kim jestem?
Ojapierdole.
Boje się, najzwyczajniej w świecie.
Myślałam że jestem na to przygotowana. Przecież tak myślałam... Ale dzisiaj tak jakby, kiedy powiedziałaś to zdałam sobie sprawę, że wcale nie.
Dekoncentruję się bo sama myśl o tym że rzeczywiście może umrzeć sprawia że nie chcę żeby wskazówki na zegarze się przesuwały. Niech stanie czas i zabierze wszystkie tragiczne zdarzenia.
Żebyś mógł się uśmiechnąć.
A co jeśli ....
Nie chcę tego pisać. Nie chcę nic! ROZUMIECIE! nic tylko to...
Ale najgorsze jest to że przez to wszystko zawalam i zachowuję się jak idiotyczny egoista. Może nim właśnie jestem?... Może tak powinnam odpowiadać gdy ktoś pyta mnie kim jestem?
Subskrybuj:
Posty (Atom)