poniedziałek, 19 grudnia 2011

  Matematyka-zdane ;D Biologia-5 i 4 ;D Zaczyna się obiecująco. Jutro fizyka. Tego boję się najbardziej. To znaczy... no tak. Boję się. Ale chyba dam radę. Muszę!. Jutro czeka mnie jeszcze historia. Dostałam pytania od Krystiana. Nie wiem jak on to robi ale chyba zacznę mu płacić ;). No nic po lekcjach lecę do technikum ozdabiać salę i na zakupy. W domu nie będzie mnie jak zawsze od 5.35 od ok.18.00 No ale trzeba. Za to w środę mam luz. Posiedzę w domu... Może upiekę pierniki. No. Planów już trochę mam. W święta mam zamiar odpocząć na maksa. Choć i tak robię mniej niż moi znajomi ale mam zamiar mieć to gdzieś. ;D W czwartek wigilia klasowa. Będzie fajnie.. Musi XD Przyzwyczaiłam się do nowej szkoły. Polubiłam ją i to bardzo.  Ale to nie na temat... Kiedy indziej się tym zajmę. Teraz trochę inwencji twórczej szybka powtórka informacji i idę spać.

  ''Wszędzie biało. Może to marzenie, może sen. To nie był śnieg. Wszystko wyglądało jakby ktoś pomalował z największą dokładnością każdy przedmiot. Nie było jej zimno choć nie miała na sobie nic oprócz pidżamy i szlafroka. Bose nogi, jakby unosiły się na nad ziemią. ''Przemieszczała'' się tak przez dobrze znajomą drogę w lesie. Tu skręciła, tam szła prosto. Wszędzie panował spokój. Wdychała go w postaci mgły. To chyba on rozgrzewał ją od środka. Takie przebłyski nawiedzały ją bardzo często. Obraz lasu objawił się podczas śniadania. Telefon w kieszeni szlafroka nagle zaczął szaleć. Kto to?... Jej palce dotknęły chropowatą kartkę. To ona. W porannym stroju, z bosymi nogami idzie przez las. Ktoś ją namalował, uwiecznił na kartce to co nigdy się nie wydarzyło.''

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz