sobota, 3 marca 2012

SOWA

No i kurde jestem. To miał być ciężki tydzięn pod względem szkoły. Ale na szczęście odwołali nam wszystkie sprawdziany ^ ^ Tak się pięknie złożyło że wszystkie przełożyli nam na przyszły tydzień i dodatkowo dołożyli kartkówkę z chemii i  tren na pamięć. Przyszły tydzień więc będzie beznadziejny. Ale kto wie.
Tak się czasem zastanawiam czy nie rzucić tego w cholerę i przestać się uczyć. Ale jakoś nie mogę. Za bardzo mi zależy.
Pogoda ładna. Nawet bardzo. I się cieszę. Zrzuciłam ten zimowy worek i założyłam płaszczyk. Za dwa tygodnie planuję zakupy. Ale moja mama nie daje sobie wytłumaczyć że szybciej znajdziemy coś w Poznaniu. Nie wiem czy znowu nie jestem bezradna.
Jeśli chodzi o plany na weekend...  to sama nie wiem.
Wczoraj po szkole byłam z Ewą. Małe odpały ale bez wielkiej przesady. Później piekłam ciastka. (Dziś rano smakowały lepiej). No i wbiła Marta. Posiedziałyśmy u mnie ale Marta musiała wbić do Marche. Wzięłyśmy Złotą i zrobiłyśmy małą rundkę dookoła miasta. Było bardzo miło. W domu to co zawsze czyli nic.
Ale co do weekendu to Ewa ma kurs z harcerski. Więc spędzę go z Martą ale głównie nad książkami. To tyle jeśli chodzi o weekend.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz