
Pogoda ładna. Nawet bardzo. I się cieszę. Zrzuciłam ten zimowy worek i założyłam płaszczyk. Za dwa tygodnie planuję zakupy. Ale moja mama nie daje sobie wytłumaczyć że szybciej znajdziemy coś w Poznaniu. Nie wiem czy znowu nie jestem bezradna.
Jeśli chodzi o plany na weekend... to sama nie wiem.
Wczoraj po szkole byłam z Ewą. Małe odpały ale bez wielkiej przesady. Później piekłam ciastka. (Dziś rano smakowały lepiej). No i wbiła Marta. Posiedziałyśmy u mnie ale Marta musiała wbić do Marche. Wzięłyśmy Złotą i zrobiłyśmy małą rundkę dookoła miasta. Było bardzo miło. W domu to co zawsze czyli nic.
Ale co do weekendu to Ewa ma kurs z harcerski. Więc spędzę go z Martą ale głównie nad książkami. To tyle jeśli chodzi o weekend.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz