poniedziałek, 2 kwietnia 2012

DIE BITCH !

skończyłam skins. Mała - poprawka : duża, załamka. Porypany dzisiaj dzień. Zaczęło się od załamki pod tytułem ''nie wyrobię się dzisiaj'', rozkmina przy płatkach z czego dzisiaj piszę. Szybki ogar bo Ewa będzie czekać na mnie, znowu. Później przypomnienie że nie jestem spakowana a Ewy dzisiaj nie będzie. Droga do szkoły z której nic nie pamiętam. Angielski - kartkówka (modlę się o 4!), matma - 2 z kartkówki, polski - minus za brak zadania, w-f - siatkówka czyli 45 minut wyżywania się na piłce, bio- nuuudy, religia - nie wiadomo czemu ale bardzo wesoła lekcja. Wypisywałam to wszystko nie tylko dlatego żeby pokazać wszystkim jak mi dzisiaj dzięn minął ale był strasznie dziwny i raczej nie należał do najlepszych.
Zaraz angielski, muszę zrobić zadanie. Później próba. Gdzie tu czas na nauczenie sie na kartkówki z chemii, historii i fizyki? Nie wiem kto wymyślił gimnazjum ale powinni go spalić na stosie albo po prostu skazać na poczwórne dożywocie.
Na szczęście jeszcze tylko dwa dni! pocieszające. na prawdę.
Moje dobre samopoczucie właśnie wyzionęło ducha. OKLASKI PROSZĘ!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz