czwartek, 12 stycznia 2012

OPŁAKUJĘ

Czas się ogarnąć. Tak trochę. Bo niby trzeba dojrzeć nie? mmm. Trudne. No ale ja nie mam porzucić dzieciństwa tylko uporządkować myśli. Zazwyczaj gdy nie mogę się do tego zabrać piszę ... albo idę do lasu.
FUCK. Las mi wycieli i mam żałobę. Jutro ubieram się na czarno. Zostało mi więc tylko pisanie. Miałam zostawaić las za sobą ale nie umiem. Nie. Umiem. Wszystko umiera i tamto właśnie umarło. Koniec kropka.
Nagrobek postawiony i już go nie rozkopię.
Ewa  mi mówi, że boję się świata. Tak jest. Chciałabym to zmienić ale.. cóż. Boję się. Paranoja. Mówią też że boję się nowych ludzi. Ale to zupełnie co innego. Kiedy kogoś poznaje musi mnie na serio  wkurzyć żeby po jednej rozmowie kogoś odrzucić. Ale kiedy już kogoś poznaję i wiem że jedyną rzeczą jakom mogę od niego to kłopoty... Rezygnuję. Nie czuję nic do niejakiego Kamila Nowaka.
Co, wiec zrobić? Idziemy dalej... Żyję przeszłością wspomnieniami. Dlaczego? Wtedy było lepiej. Bardziej kolorowo. Może teraz też tak jest. Oczywiście jedyny kolor jaki nasuwa mi się dzisiejszego dnia to szary.. Ile bym się starała to ''(...) Za cholerę nie znajdziesz innego koloru niż szary, Ania'' -słowa Ewy. Ona mówi że teraz jest jej dobrze, że nie chce by zmieniło się cokolwiek. Dlaczego? Przecież jest szaro, zimno, nijako. Nie mamy czasu na cokolwiek poza szkołą. DLACZEGO WIĘC? hymm?  





  Jutro piątek trzynastego. Chyba powinnam przemyśleć to jutro. Pogrążona w żałobie po lesie. Już tam nie wrócę. Tak samo jak nie wracam na groby najbliższych. Uważam, że to bez sensu. Jeśli chcę być z tym kimś znów. Po prostu mówię. Wieżę że tam gdzieś ta osoba mnie słyszy. Tym razem będę oglądać zdjęcia i wspominać. Tyle mi zostało po moim miejscu na ziemi, które ktoś zniszczył wylewając na nie tony asfaltu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz